piątek, 31 lipca 2015

Lato w torturach

Mimo że urodziłam się latem (w środku lipca), nie przepadam za tą porą roku. Wolę jesień lub wiosnę. Lato jest dla mnie zbyt intensywne, ze swoją temperaturą panoszy się wszędzie. Wrocław pod względem temperatur bije w dodatku rekordy latem, co, delikatnie mówiąc, nie ułatwia życia. W tym roku, jak na razie, było niewiele upalnych dni, co mnie bardzo cieszy. Jednak remonty i wspomniany przeze mnie balkon doprowadzają mnie do takiego poziomu stresu, że wcale nie czuję wakacji.
Może od jutra je poczuję...?

Zostawiam Internety, fejsbuki i instagramy na dwanaście dni. Mam nadzieję, że wrócę żywa i niepołamana ;)

1 komentarz:

  1. W góry? Ale Ci dobrze :) Zwłaszcza że właśnie te Twoje nielubiane upały wracają w najlepsze... Ja lubię każdą porę roku. Lato jest boskie z ciepłymi klimatycznymi wieczorami. Ale że jestem jesienne dziecko, najukochańszy jest wrzesień (chociaż nie mam wtedy urodzin)... Boże, Ty naprawdę masz wakacje! Jak ja już nie rozumiem tego słowa we właściwym mu znaczeniu! Zazdroszczę podwójnie!

    OdpowiedzUsuń